Black_homhom oraz robin_
Panowie, trafiłem na Wasze wypowiedzi dopiero teraz, a to dlatego, że właściwie tu nie zaglądam. Najpierw trochę do robina : podobno tu zwracamy się do siebie na "Ty", a więc : o włókach drewna i konieczności zachowania ich niezaburzonego przebiegu dowiedziałeś się dopiero z listu, który do Ciebie napisałem. Szczerze mówiąc, ja na Twoim miejscu schowałbym się do mysiej dziury i już stamtąd nie wychodził. W każdej rozsądnej publikacji TRĄBI SIĘ o tym, że nie wolno ścinać zakrętów włókien (w "Traditional Bowyer's Bible" na samym początku pierwszego tomu). Jasne jest przecież, że jeśli zakręt zetniesz, masz złamany łuk . Podobno gdy Sławek Wybranowski również zwrócił Ci uwagę, że wykonujesz łuki wbrew zasadom, bo przecinasz na wprost zakola włókien , powiedziałeś : "Tak się nauczyłem" . Brawo! Zuch! Nie tylko ignorancja, ale też arogancja! :) Szanować Cię mam? Nie kogoś, kto zamiast wyciągnąć prywatnie konstruktywne wnioski, sprawę upublicznia, wykręcając bezczelnie aferę, bo przecież napisałem do Ciebie prywatnie. Nigdzie publicznie nie zabrałem na ten temat głosu. Wracając do Twojej książki, ponownie przyznam, że sporo ważnych tematów tam poruszyłeś i nawet w sposób bardzo udany, ale to, że nie wspomniałeś nawet o konieczności zachowania niezakłóconego przebiegu włókien w obrębie łęczyska łuku, w praktyce dyskwalifikuje Twoje dzieło. Cóż, wspomnieć nie mogłeś, bo nie miałeś o tym zielonego pojęcia. Smażenie takiego dzieła było zatem nieodpowiedzialne. Po prostu było to poronienie. To tak, jakbyś przedstawił skądinąd piękny rower własnego projektu, ale na kwadratach w miejsce kół, bo jakoś przeoczyłeś, że koło zostało wynalezione :)
Teraz do Black Homhom : Nie wiem, o kim piszesz. Nie mam syna (o ile mi wiadomo :) . W 2009-tym roku miałem 3-letnią córkę, a lat wtedy miałem 40. Starzec? No może :) Wszystko jest względne, a zależy od tego, ile Ty masz lat. Generalnie żeby cokolwiek samodzielnie pisać czy choćby komentować, trzeba sporo przeczytać, a to niestety nie w języku polskim. Językiem obcym trzeba władać na dość dobrym poziomie, a do tego znać nieco słownictwo techniczne oraz dysponować choć trochę "technicznym umysłem" . Książek trzeba przeczytać sporo, by wyłowić to, co niezmiennie powtarza się w tych wszystkich opracowaniach. Wtedy okaże się, kto po polsku napisał bzdury, a kto opisał wyłącznie sprawdzone (przez innych, a następnie własnoręcznie) metody.
Ostatnio edytowano Pn 17 sty, 2022 20:03 przez jangrot, łącznie edytowano 2 razy
|